Pandemia koronawirusa trwa już ponad rok, a na świecie pojawiają się kolejne mutacje tego wirusa. Czy trzeba będzie szczepić zwierzęta? Sprawdzamy, co o tym mówią lekarze weterynarii.
Choć WHO zapewnia, że nie ma dowodów na to, aby zwierzęta domowe przenosiły chorobę, może okazać się, że koronawirusem SARS-CoV-2 może się zakażać wiele gatunków zwierząt dzikich, hodowlanych i udomowionych. Badania na ten temat wciąż trwają, szczególnie, że powstaje coraz więcej mutacji.
W Stanach Zjednoczonych oraz w Rosji trwają już prace nad szczepionką przeciw COVID-19 dla zwierząt. Czy trzeba będzie szczepić psy i koty?
– Prace nad stworzeniem szczepionki przeciw COVID-19 dla zwierząt ruszyły dokładnie w tym samym momencie, co prace nad szczepionką dla ludzi. Ona jest już zasadniczo gotowa, natomiast nie jest jeszcze zarejestrowana, ten proces jest na ukończeniu. W Stanach Zjednoczonych została dopuszczona warunkowo, wydano w tym celu specjalne zezwolenie, trwają też badania kliniczne w dwóch krajach Europy – mówi agencji Newseria Biznes Artur Zalewski, lekarz weterynarii, dyrektor Biura Zarządu w Polskim Stowarzyszeniu Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych Polprowet.
To oznacza, że koronawirus może, ale nie musi, zarazić wiele gatunków zwierząt domowych. Na świecie znane są przypadki zakażenia u tygrysów i norek hodowlanych. Naukowcy uważają, że ewolucja wirusa u zwierząt może być sporym ryzykiem i utrudnić światową walkę z COVID-19.
– Wydaje się, że szczepienie zwierząt domowych będzie wskazane, żebyśmy chronili także i siebie. Wiemy, że nie u wszystkich gatunków zwierząt wrażliwych na tego wirusa dochodzi do zachorowań, ale skoro wirus mutuje, to możemy podejrzewać, że kiedyś i u naszych milusińskich powstanie taka mutacja, która będzie w stanie nam zagrozić. Zatem jeżeli będziemy szczepić nasze zwierzęta, psy i koty, zmniejszamy prawdopodobieństwo, że one zachorują i że my się od nich zarazimy – mówi lekarz weterynarii.
Źródło: Newseria